Oko kuropatwy, czyli między różem, a czerwienią

"Oko kuropatwy"

Pewnie zaskoczył Was tytuł posta. Mnie trochę też, jak zasięgnęłam "fachowego" określenia burgundzkiej czerwieni. Barwa burgundzka porównywana jest do rubinu - pięknego, lśniącego i powalającego na nogi. Czasami jest to po prostu kolor czereśniowy - zwykły, prostolinijny, współdziałający z harmonią. Niegdyś jego kolory były bardzo jasne, ale jak to z modą idzie wszystko się zmienia. Dziś jest to silnie nasycona, wyrazista czerwień.



Co powiecie na szkatułki w tym kolorze?





Sześciokątne pudełeczko na drobiazgi.
Jak już doskonale wiecie używam w swoich pracach zazwyczaj farb kredowych Annie Sloan.
Odsyłam Was do Pani Ewy z OLD NEW STYLE, która jest dystrybutorem tychże pięknych farb.
Kupić je możecie TUTAJ.
Pudełka w całości malowane wyłącznie tymi farbami.
Na wieku przyklejony napis love oraz ozdobny ornament ze sklejki, również w tej samej kolorystyce burgundzkiej.
Prezentuje się niezwykle ciekawie. 






Pudełko świetnie nadaje się na przechowywanie biżuterii bądź innych kobiecych drobiazgów. 


Druga zaś prostokątna szkatułka z dwoma przegrodami może mieć różnorakie zastosowanie.
Potocznie mówi się, że jej przeznaczenie to pudełko na karty.
Jednak swoje upodobanie znalazło jako pudełeczko na obrączki.
Podobne znajdziecie TUTAJ






Tym razem na wieczku znalazło się duże serce wycięte ze sklejki.
W środku zostawiłam dwie puste komory, jednak można do niego włożyć poduszeczki na obrączki.




Przypadł Wam burgundzki kolor do gustu?
Bo mi bardzo :)

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz